Od rana czołgi ostrzeliwały barykadę przegradzającą Nalewki i trwały ataki piechoty na Pałac Mostowskich. Po południu jeden z czołgów został podpalony.
Samoloty niemieckie obrzuciły Arsenał seriami bomb. Powstał pożar w głównej sali, gdzie mieściło się archiwum miasta Warszawy, pomimo ofiarności załogi nie udało się ugasić ognia, wkrótce płomienie objęły sąsiednie oficyny.
Po południu od Przejazd podjechały działa szturmowe, robiąc wyłomy w ścianach Arsenału i ostrzeliwując Długą. Porucznik „Konar” zarządził ewakuację osób cywilnych oraz rannych,
a także części oddziałów do pasażu Simonsa. W reducie „Konara” pozostał tylko jeden pluton
z baonu.
Na barykadę przegradzająca Nalewki Niemcy puścili 3 „goliaty”, które zniszczyły barykadę, ale piechota nie podjęła ataku.
Działko wycofano do pasażu Simonsa.
Po zmroku saperzy baonu odbudowali barykadę.
W godzinach wieczornych, po zaciętych walkach wewnątrz Pałacu Mostowskich, pluton z „Wigier” wycofał się do ruin drukarni obsadzonej przez „Chrobrego”, a następnie do pasażu Simonsa.
Wycofane zostały również załogi z domu Nalewki 4, Straży Ogniowej oraz Leszna róg Przejazd.
Utrata Pałacu Mostowskich sprawiła, że wręcz niemożliwa była teraz obrona atakowanego ze wszystkich stron Arsenału obsadzonego przez pluton porucznika „Konara” i pluton porucznika „Murzyna” Stanisława Bociańskiego.
Redutą broniąca Długiej stał się Arsenał, od dawna już nazwany „Redutą Konara”.
W godzinach nocnych Niemcy próbowali przegrodzić Nalewki żelaznymi płytami w odległości około 40 metrów od barykady przy Arsenale. Do pomocy użyli ludność cywilną, jednak ostrzelani przez obsadę barykady zaniechali prac.
Odbici zakładnicy poinformowali, że zaniechali budowy ze względu na duże straty własne.
![]() |
Barykada pod Arsenałem - widok w kierunku Nalewek |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz