O godzinie 0.30 miało nastąpić uderzenie oddziałów Grupy "Północ" w kierunku Krochmalnej w celu przebicia do Śródmieścia. O tej samej godzinie miały uderzyć z drugiej strony oddziały śródmiejskie. Przez powstały korytarz miała nastąpić ewakuacja powstańców ze Starego Miasta do Śródmieścia. Ustalono, że natarcie poprowadzą 3 kolumny uderzeniowe dowodzone przez:
- pułkownika "Jesiona" Stanisława Klepacza zastępcę dowódcy Grupy "Północ',
- podpułkownika "Radosława" Jana Mazurkiewicza dowódcę Zgrupowania "Radosław",
- majora "Sosnę" Gustawa Billewicza dowódcę Zgrupowania "Kuba-Sosna".
Batalion "Chrobry I" wchodził w skład kolumny majora "Sosny", z zadaniem uderzania w kierunku: Szpital Maltański, południowy narożnik Bielańskiej i Tłomackiego, narożnik Leszno-Przejazd.
Baon pozostawił oddziały osłonowe na dotychczasowych stanowiskach i wyruszył na pozycje wyjściowe. Grupa uderzeniowa z "Chrobrego I" liczyła około 200 ludzi. Dojście na pozycje wyjściowe blokowały kolumny z rannymi, oddziały zapasowe i tłumy ludności cywilnej.
W rezultacie poszczególne kolumny uderzały w różnym czasie i z opóźnieniem do natarcia oddziałów śródmiejskich. Batalion wraz z "Parasolem" opanowały tylko narożnik Długa-Bielańska i wówczas na rozkaz pułkownika "Wachnowskiego" Karola Ziemskiego dowódcy Grupy "Północ" natarcie wstrzymano.
Baon powrócił na swoje stanowiska w pasażu Simonsa o świcie. Wyczerpani całonocną walką żołnierze natychmiast zasnęli.
Około godziny 9.00 na stanowiska baonu nadleciały pierwsze samoloty Junkers 87 i w kilku powtarzających się falach, lotem nurkowym zrzucały bomby burzące na pasaż Simonsa.
Sześciopiętrowy, najbardziej solidny budynek przedwojennej Warszawy został całkowicie zburzony. Po kilku minutach zawalił się również budynek szkoły przy Barokowej.
Straty w zabitych i rannych były olbrzymie. Największe straty poniósł pluton "Lisa", kwaterujący i zajmujący stanowisko na parterze w hali warsztatowej, oraz oddziały kwaterujące w piwnicach pod halą warsztatową, plutony: "Edwarda", "Grzywy" i "Śmiałka".
Mniej strat poniosły oddziały kwaterujące w piwnicach od strony Nalewek.
Według oceny uczestników tamtych wydarzeń łączne straty w zabitych sięgnęły łącznie około 300 osób, żołnierzy i ludności cywilnej.
Kapitan "Konar" szybko przystąpił do odtworzenia stanowisk obronnych w gruzach pasażu i szkoły przy Barokowej.
Równocześnie ratowano rannych uwięzionych w zwałach gruzu i stalowo-betonowych elementach konstrukcji. Do odgruzowywania sprowadzono około 20 jeńców niemieckich.
Wieczorem ewakuowano kanałami do Śródmieścia rannych i oddziały zapasowe.
![]() |
Meldunek sytuacyjny majora „Sosny” dotyczący tragicznych wydarzeń w dniu 31 sierpnia 1944 roku. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz